Przyznanie się do błędu.
Psycholodzy wypunktowali powody, z uwagi na które przyznawanie się do popełnionego błędu może sprawiać Ci trudność. Jednocześnie wyznaczyli korzyści psychologiczne z rozwijania tej zdolności. Umiejętność przyznawania się do błędu jest obciążająca dla Twojego ego i obrazu siebie. Odmowa przyjęcia odpowiedzialności za swoje pomyłki przynosi początkowo większą satysfakcję. W dalszej perspektywie wpływa jednak destrukcyjnie na psychikę i relacje z otoczeniem.
Każdy z nas kiedyś zrobił coś, co w danym momencie może i wydawało się słuszne, ale później okazywało się zupełną pomyłką. A wreszcie nadchodził ten odwlekany i uprzykrzony moment, gdy wypadało przyznać się do błędu. Dlaczego przychodzi nam to z takim trudem? Nie chcemy być tymi, którzy postępują niewłaściwie, a potem kajają się w poczuciu porażki i upokarzają, błagając o wybaczenie. Choć trudna i niezbyt przyjemna, nauka przyznawania się do błędu jest według psychologów kluczowa w podtrzymywaniu relacji i rozwoju osobistym.
1. Zrozumieć swój błąd.
Jak powinieneś w takim razie zareagować, gdy następnym razem popełnisz błąd? Przede wszystkim musisz zdać sobie sprawę z tego, że nie miałeś racji. Jak pewnie zauważyłeś, nie wszyscy są na tyle samoświadomi, by zrozumieć, że źle ocenili sytuację albo wprowadzili kogoś w błąd.
2. Kruchy obraz “Ja”.
Kolejną przeszkodą jest umiejętność przyznania się do niego. Kiedy na szali jest pozytywny obraz siebie, strach przed byciem odebranym jako ktoś słaby i wrażliwy, możesz częściej unikać konfrontacji. Wpadasz wtedy w pułapkę efektu potwierdzenia. Polega on na preferowaniu informacji i uwzględnianiu tylko tych dowodów, które potwierdzają to, w co już wcześniej wierzyłeś. Nawet, jeśli te przekonania są całkowicie błędne.
3. Coś tu nie gra.
Następnie musisz skonfrontować się z niezbyt przyjemnym zjawiskiem. Nazywa się ono dysonans poznawczy, czyli stres psychologiczny, który doświadczasz po zetknięciu się z dwiema przeciwstawnymi ideami czy postawami. Gdy Twój światopogląd lub wartości zostają poddane w wątpliwość, zazwyczaj czujesz się zagubiony i zdezorientowany. Przykładowo, gdy popierany przez Ciebie polityk albo przywódca duchowy gruntownie zawiedzie Twoje oczekiwania, tracisz coś więcej niż dobre zdanie na ich temat. Rozczarowanie, niezrozumienie i żal wynikają z tego, że za Twoim wyborem stały też powiązane ze sobą emocje, nadzieje i przekonania.
Psycholog społeczny Carol Tavris stwierdził, że problem pojawia się, gdy atakowany jest nasz obraz Ja (self). Dysonans poznawczy występuje, gdy to, co czujemy na temat samych siebie – „Jestem mądry, dobry, wierzę, że coś jest prawdą” zostaje zakwestionowane. Pojawia się dowód na to, że zrobiliśmy coś głupiego, co skrzywdziło drugą osobę, że coś, w co wierzyliśmy, okazało się kłamstwem.
Jak mógłbyś zmniejszyć dysonans poznawczy? Możesz zmienić to, jak postrzegasz siebie, skonfrontować z nowymi informacjami na swój temat albo szukać usprawiedliwień dla swojej pomyłki. Neuropsycholog dr Sanam Hafeez określił ego jako poczucie własnej wartości i ważności. A ego lubi wygrywać, niezależnie od tego, czego dotyczy wymiana zdań.
4. Uparte trwanie w oporze.
Niewielu z nas lubi, gdy mówi się nam, co powinniśmy zrobić. Terapeutka Jane Permoto Ehrman tłumaczy, że zjawisko oporu psychologicznego jest wpisane w naszą kulturę i mózg od najmłodszych lat. Każdy ma w sobie wewnętrznego buntownika, który lubi postępować dokładnie odwrotnie do tego, co się mu narzuca. Trwanie w oporze przynosi dużo satysfakcji. Odkryto na przykład, że odmowa przeprosin podnosi samoocenę i zwiększa poczucie kontroli i spójności. Może to wynikać z tego, że przewagę nad sytuacją zyskuje osoba przepraszana. Nagroda dla ego wynikająca z oporu jest jednak krótkotrwała i wpływa destrukcyjnie na relacje z innymi.
Ciągłe przeciwstawianie się normom i osobom, które mówią Ci, co masz robić, ma też wiele negatywnych konsekwencji. Jako dorośli powinniśmy nauczyć się rozpoznawać, kiedy nasze buntownicze Ja działa na naszą niekorzyść lub szkodzi bliskim i ważnym ludziom w naszym otoczeniu. Gdy następnym razem poczujesz przemożną chęć zaprotestowania, zastanów się najpierw, z czego to wynika. Czy powodem nie jest ochrona swojej samooceny albo obawa przed tym, by nie sprawić wrażenia słabego? O tym, jak nie wpadać w takie pułapki myślowe opowiada więcej profesor Bogdan de Barbaro w naszym najnowszym kursie online „7 przykazań rodziny”.
Nieprzyznawanie się do pomyłek ogranicza także możliwość rozwoju osobistego. Oczywiście nie każdy ma na tyle silnej woli, by pracować nad sobą i ma tego świadomość. Ważne więc, abyś czuł, że jesteś w stanie zmienić swoje zachowanie, zanim przyznasz się do błędu.
5. Przepraszam” warte tysiąc słów.
Możesz odnosić wrażenie, że niektórym uchodzą na sucho ich pomyłki. I najwyraźniej nie ponoszą żadnych konsekwencji, gdy nie przyznają się do błędu. Że przedzierają się przez życie pewnie i niewzruszenie niczym buldożery, bez poczucia skruchy czy choćby refleksji nad tym, co robią. Zdaniem psychologów jednak nawet tacy ludzie mają tendencję do podświadomego przeżywania poczucia winy i wstydu. Te niewyrażone uczucia z biegiem czasu kumulują się, prowadząc do wykształcenia się zaburzeń lękowych czy depresji.
Przyznanie się do błędu nie należy do przyjemnych. Pokazuje jednak innym, że jesteś osobą empatyczną i ciepłą, pełną zrozumienia, która potrafi słuchać. Doktor Hafeez dodaje, że inni odbierają Cię wtedy jako kogoś, kto potrafi podejść do samego siebie obiektywnie. A nie ideał, który nigdy nie popełnia błędów.
Jeśli więc zrobisz kiedyś coś, z czego nie będziesz dumny, przyznaj się, że tak właśnie było – pomyliłeś się. To wyzwalające uczucie, które postawi Ciebie i Twoje relacje na ścieżce wiodącej ku lepszej przyszłości.