Dlaczego bullying ma miejsce? Kim są agresorzy?
Skąd w Twoim życiu biorą się agresorzy? Ludzie skutecznie wyczuwający Twoje słabości i wykorzystujący je przeciwko Tobie? Czy to szef albo znajomy z pracy, który podcina Ci skrzydła i sprawia, że odniesione sukcesy tracą na znaczeniu? A może ktoś z rodziny, psujący Ci humor krytyką, gdy rozpiera Cię radość? Albo nauczyciel, który jednym gestem lub słowem potrafił sprawić, że Twoja pewność siebie i poczucie własnej wartości legły w gruzach?
Nawet, jeśli teraz otaczasz się wspierającymi, zaufanymi osobami, przy których czujesz się bezpiecznie, na pewno potrafisz przywołać choć jednego agresora ze swojej przeszłości. Trzech badaczy podjęło w artykule próbę odpowiedzi na pytania, skąd i dlaczego tacy ludzie pojawiają się w Twoim życiu . Opublikowane w nim badanie z zakresu socjologii dotyczyło zjawiska szkolnego bullyingu, czyli przemocowych zachowań, których doświadczają rokrocznie miliony dzieci. Obnażyło ono zaskakującą prawdę – agresor i jego ofiara nie muszą być odwiecznymi wrogami. Obydwoje pochodzą zazwyczaj z kręgu bliskich przyjaciół.
1. Szkolni agresorzy pod lupą.
Autorzy badania (Robert Faris, Diane Felmlee i Cassie McMillan) przyjrzeli się zjawisku bullyingu w łącznie 14 gimnazjach i liceach, dwukrotnie w ciągu roku. Odkryli, że zażyłość relacji wcale nie stanowi przeszkody w „grze o władzę”, czyli dążeniu do poprawy swojego statusu w sieci społecznej. Przeciwnie, młodzież często traktowała przedmiotowo i manipulacyjnie znajomych ze swojego otoczenia, by osiągnąć lepszą pozycję w grupie. Ten pokaz siły wywierał szczególnie destrukcyjny wpływ na psychikę ofiar.
Przeprowadzając badanie, najpierw porównano ze sobą dwie zbliżone grupy rówieśnicze o podobnych hierarchiach dominacji. Szybko zaobserwowano stałe schematy dominacji i podległości zarówno na podwórku, jak i w szkole. Jawna agresja nie była jedynym narzędziem walki do osiągnięcia pozycji w grupie. Dzieci wykorzystywały także bardziej subtelne strategie rywalizacji.
Wydawałoby się, że osoby we wrogich relacjach intuicyjnie wybierają dla siebie oddzielne przestrzenie i grupy społeczne. Osoby, które za sobą nie przepadają, powinny się przecież unikać – tak nakazywałby zdrowy rozsądek. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Pozytywne i negatywne więzi mieszają się ze sobą. Okrutne, przedmiotowe traktowanie pojawia się często w najbliższym otoczeniu, służąc jako narzędzie do zapewnienia sobie lepszej pozycji społecznej. Co zaskakujące, takie zachowania zamiast rujnować, niekiedy wręcz zacieśniają istniejące relacje.
2. Przyjaciel czy agresor?
W przeciwieństwie do tego, co sugerowała dotychczasowa wiedza na temat bullyingu, ofiar agresorów jest wiele i nie są wcale społecznie odizolowane. Nie dystansują się od sprawców przemocy fizycznie przez zajmowanie miejsc w dalszych odległościach od nich. Pomiędzy przyjaciółmi, znajomymi i osobami, które dzielą bliską przestrzeń dochodzi często do aktów agresji instrumentalnej. Służy ona osiąganiu konkretnych celów. Kształtuje się, gdy osoba dostrzega, że niektóre agresywne czynności przynoszą korzyści, stanowią pewną formę nagrody. Przykładowo, zastraszanie rówieśnika sprawi, że odda on oprawcy swoje kieszonkowe, a obrażenie koleżanki wywoła rozbawienie znajomych.
Odkryto też, że wchodzenie w rolę agresora nie kończy jednoznacznie przyjaźni – relacje te potrafią trwać przez długie okresy czasu. Ofiara utrzymuje kontakty ze swoim prześladowcą nawet, gdy kontynuuje on agresywne zachowania. Gdy przeanalizowano dane uzyskane od 3000 uczniów, okazało się, że przynajmniej połowa z nich pozostawała w roli agresora lub ofiary. Jak podsumował jeden z nich, czasami przyjaciele mu dokuczali, obrażali go i byli wobec niego agresywni. Zapytany o powód takiego zachowania stwierdził „Nie rozumiem, dlaczego – dlaczego moi przyjaciele to robią”.
3. Szkodliwe skutki bullyingu.
Wnioski płynące z licznych badań na temat bullyingu nie pozostawiają wątpliwości. Toksyczna dynamika „przyjacielskich” relacji okazuje się mieć fatalne skutki, także długoterminowe, dla zdrowia psychicznego i fizycznego ofiar. Agresja rówieśników przyczynia się początkowo do zaburzeń snu i nawyków żywieniowych, niskiej samooceny, zwiększa poziom stresu i tym samym obniża odporność. Zmniejsza szanse na wchodzenie w bliskie relacje w przyszłości, zwiększa poziom nieufności, depresyjności i lęku. Potęguje tendencje samobójcze i autodestrukcyjne zachowania, w tym samookaleczenia czy nadużywanie alkoholu.
Bullying wpływa destrukcyjnie na ofiary, ale nie jest też korzystny dla agresorów. Pogarsza funkcjonowanie w środowisku szkolnym, wpływając negatywnie na relacje i wyniki w nauce. Zwiększa ryzyko zaburzeń psychicznych w przyszłości, antyspołecznych zachowań i przemocy wobec najbliższych – przyjaciół, małżonków, dzieci. Z problemami w zakresie zdrowia psychicznego zmagają się też bierni obserwatorzy i świadkowie takich sytuacji.
Schematy zachowań utrwalone w dzieciństwie czy adolescencji pozostają niezmienne także i w dorosłym życiu. W role agresora i ofiary mogą wchodzić bliskie osoby w Twoim otoczeniu – pracy, rodzinie, grupie przyjaciół czy znajomych. Uważność na reakcje dominacji, wykorzystania i przedmiotowego traktowania innych warto zachować w każdym środowisku. Tylko w ten sposób można zapoczątkować wokół siebie pozytywne, systemowe zmiany.
4. Jak radzić sobie z agresorami.
Zdaniem Femlee, profesor socjologii na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii, badanie dostarcza wielu informacji na temat przyczyn bullyingu. Konflikty narastają między rówieśnikami, gdy starają się o takie same pozycje w drużynach sportowych czy klubach albo walczą o tą samą przyjaciółkę, przyjaciela lub obiekt romantycznych uczuć. Zwłaszcza między uczniami w jednej klasie, osobami tej samej płci, rasy i tak dalej. Ci, którzy są ze sobą blisko związani, często pragną zbliżonych rzeczy i wchodzą w podobne sytuacje społeczne. A w nich często stają się rywalami na drodze do osiągnięcia takich samych celów – określonych pozycji społecznych czy relacji.
Dotychczasowe programy i akcje przeciwko zjawisku bullyingu koncentrowały się na braku empatii czy kontroli w regulacji emocji u agresora. Kierowane były zwłaszcza do uczniów o wysokim statusie w grupach rówieśniczych i ich zachowaniu – agresorem można być jednak na każdym szczeblu towarzyskim. Zamiast zmieniać całą hierarchię grupy, lepiej zrozumieć i zaakceptować, że chęć zapewnienia sobie w niej odpowiedniego statusu jest jej wrodzoną cechą. Nie traktować starania o zajęcie lepszej pozycji w grupie jako czegoś, co należy zwalczać, tylko przyjrzeć się stosowanym w ich trakcie agresywnym strategiom.
Przyjaciele mogą być źródłem problemu, ale także jego rozwiązaniem. Warto podkreślić, że samo zadawanie cierpienia nie cieszy agresora tak, jak osiągnięcie celu za jego pomocą. Gdy zachowania agresora nie są akceptowane i nagradzane przez jego otoczenie, podejmuje je zdecydowanie rzadziej. Koncentracja na korzyściach i wartości płynących z przyjaźni pomaga dbać o bliskie relacje mimo rywalizacji. Ważna jest też reakcja nauczycieli czy podwładnych, zachęcających do współpracy i wzajemnej pomocy w osiąganiu celów.
Wspierające osoby w otoczeniu, które cenią znajomość z Tobą i reagują z dezaprobatą na przejawy agresji to intuicyjne, ale skuteczne narzędzie do walki z bullyingiem. Nie wszystkie rozwiązania da się łatwo wprowadzić w życie, ale mogłyby zapobiec wieloletnim emocjonalnym traumom, które pozostawia po sobie to zjawisko.
Artykuł powstał na podstawie:
https://bigthink.com/surprising-science/bullying-frenemies?rebelltitem=1#rebelltitem1
Korzystałam również z: