Jak być wolnym człowiekiem?
Wolność kojarzy się z niezależnością i tak wiele osób do niej dąży. A najlepiej do absolutnej niezależności. Dlatego popularnością cieszą się np. kursy typu „Niezależność/wolność finansowa.” Wyobrażamy sobie, że jak będziemy mieć dużo pieniędzy to nie będziemy się musieli nikogo o nic prosić. I tu właśnie leży przyczyna problemu, który chciałem opisać – to, że proszenie innych o wsparcie wyzwala lęk.
Dzieciństwo a wolność.
Nie bez powodu tak się dzieje jeśli byliśmy w dzieciństwie wychowywani w pewien określony sposób. Jesteśmy ssakami. A ssak jest gatunkiem, który potrzebuje opiekuna, żeby przetrwać. Dlatego jako dzieci byliśmy całkowicie zależni od naszych opiekunów. Dawało to im wielką władzę, bo ich niezadowolenie nas przerażało. Przecież mogliby nas odrzucić, a wtedy byśmy umarli. Gdyby się bardzo wściekli to mogliby nas mocno pobić i też byśmy umarli.
Taka władza może podświadomie bardzo łechtać ego. Szczególnie jeśli taki opiekun w swoim środowisku ma problem z relacjami z innymi ludźmi. Teraz wreszcie ma kogoś kto się go słucha i wykonuje jego polecania. W tej sytuacji może nadużywać swojej pozycji, by realizować swoje potrzeby uznania i szacunku kosztem dziecka. Jeśli pojawi się opór może zacząć wzbudzać poczucia winy, krytykować, podnosić głos, grozić, zawstydzać, a nawet użyć przemoc fizycznej, by podporządkować sobie dziecko. Ono przecież nie powie: „Słuchaj nie podoba mi się Twoje zachowanie – wyprowadzam się.”
Oczywiście, wielu rodziców stosując tego typu środki może kierować się inną intencją niż kompensowanie swojego niskiego poczucia wartości poniżaniem dziecka. Mogą np. chcieć dostosować dziecko do zasad społecznych. Ale niezależnie od intencji, tego typu zachowanie będzie mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia psychicznego dzieci, które będą się mierzyć z wielkim konfliktem wewnętrznym –„Dbać o swoje potrzeby czy o potrzeby opiekuna?” Nie wiedzą, że można by zadbać o potrzeby obu stron gdyby ludzie radykalnie odmienili swoją komunikację.
Kiedy proszenie rodzica o wsparcie w zaspokajaniu potrzeb staje się zbyt bardzo bolesne to takie dziecko zaczyna marzyć o niezależności. Szuka na to sposobów i kiedy uwierzy, że uda mu się przetrwać to może dojść do buntu. Ta idea tak mocno może wbić się w jego głowę, a wtedy taka osoba będzie poświęcać swoje życie na walkę o niezależność. Stanie się jej niewolnikiem.
Niezależność w XXI wieku.
Obecnie warunki w jakich żyjemy są lepsze niż dawniej. Kobiety zaczęły pracować i zarabiać więcej pieniędzy. Łatwiej o przetrwanie. Dlatego częściej pojawia się bunt. Niestety rysa, która kiedyś powstawał teraz przenosi się na relacje z innymi. Wszelkie prośby innych ludzi mogą być odbierane jako zamach na wolność. Dochodzi do wypaczania idei związków – ludzie nie chcą, by ktokolwiek miał jakiekolwiek wobec nich oczekiwania.
Warto sobie jednak uświadomić, że nie istnieje coś takiego jak niezależność. Jesteśmy gatunkiem stadnym. Żyjemy w społeczeństwie. Samemu sobie nie wyhodujesz jedzenia, nie wybudujesz domu, nie wykopiesz studni, nie wytworzysz prądu, nie nagrasz programu rozrywkowego itd. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy zależni od innych. My jesteśmy od siebie współzależni. Jesteśmy systemem naczyń połączonych. Jednocześnie jesteśmy absolutnie wolni. Nie mamy wpływu na wiele rzeczy które nam się przytrafiają. Prawdziwa wolność nie polega na tym, że mamy co chcemy i robimy co chcemy. Polega na tym, że mamy świadomość, że tylko od nas zależy jaki będziemy mieć stosunek do tego co nas spotyka. Czy będziemy przeżywać cierpienie, czy pojawi się akceptacja na rzeczy, których zmienić nie możemy i podejmiemy działania, które pozwolą nam zadbać o nasze potrzeby w przyszłości.
Niestety wielu osobom wolność kojarzy się z niezależnością i nie dostrzega, że to myślenie bardzo ich zniewala. Bo nadal są zależni od zdania innych ludzi. A buntowanie się wcale nie oznacza wolności tylko najczęściej ucieczkę od nieprzyjemnych emocji. Dlatego właśnie wielkim wyzwaniem dla człowieka jest nauczyć na nowo definiować swoją wolność w świecie współzależności.
Wolność w relacjach.
Nie bez powodu wchodzimy w relację z innymi ludźmi. Chcemy, by żyło nam się łatwiej – by ktoś wspierał nas w zaspokajaniu naszych potrzeb. Niestety wiele osób swoją komunikacją próbuje zdominować drugą stronę. Nie ufa, że istnieje inny sposób, który pozwoli zaspokoić potrzeby. A to z kolei prowadzi do tworzenia się samospełniającej się przepowiedni. Bo próba dominacji blokuje naszą naturalną chęć czerpania radości ze wzbogacania życia innych ludzi. Zamiast współpracy pojawia się opór i konflikty.
Aby rozwiązać ten problem, wiele osób będzie musiała na nowo nauczyć się dbać o swoje granice. Nauczyć się kontaktować ze swoimi uczuciami oraz potrzebami i wyrażać je w konstruktywny sposób. Nauczyć się słuchać potrzeb drugiej strony ukrytych miedzy słowami krytyki. Uświadomić sobie, że inni mogą mieć oczekiwania wobec nas, ale my nie mamy obowiązku spełniać tych oczekiwań dokładnie w taki sposób jaki druga strona od nas żąda. Z drugiej strony nie po to wchodzimy w relację z drugą stroną, by nie zwracać uwagi na jej potrzeby.
Dlatego trzeba nauczyć się dostrzegać szereg innych rozwiązań, które sprawią, że obie strony mogą być zadowolone. Wtedy będziemy mieć odwagę prosić oraz umieć wyrażać nasze prośby tak, by inni nie odbierali ich jako żądania i ataku. Będą postrzegać naszą prośbę jako prezent - możliwość przyczynienia się do wzbogacenia naszego życia. Wtedy zamiast dążyć do celów w samotności i w trudach, będziemy mogli wreszcie otrzymać upragnione wparcie.
Wiele osób jednak będzie musiało najpierw uporać się także ze swoją przeszłością, bo dawne, przykre doświadczenia mogą zaburzać obraz obecnej rzeczywistości. Bardzo przydatna w kształceniu takiego podejścia do życia jest filozofia Nonviolent Communication (NVC). Jeśli chcesz rozwijać swoje kompetencje w tym zakresie to zapraszamy Cię na nasze szkolenia i warsztaty, które bazują na tej wiedzy. Chcesz więcej informacji na ten temat? Kliknij tutaj.