Konfrontowanie się z krytyką wpisane jest w naturę naszego życia. Czy tego chcesz, czy nie uniknięcie krytyki jest niemożliwe. Na szczęście nie jesteśmy całkowicie bezbronni. To co możemy zrobić, to zrozumieć podłoża jej działania i nauczyć się z nią obcować. Do dzieła!
Dlaczego krytyka nas boli?
Zacznijmy od historii, której świadkiem mógł być każdy i każda z nas. Przyjaciele spotykają się wieczorem, by spędzić ze sobą miło czas. Jedna osoba proponuje, żeby skorzystać z karaoke, które posiada. Dwóch dobrych kumpli próbuje swoich sił, obaj jednak zostają szyderczo ocenieni przez resztę znajomych. Jeden z nich nic nie robi sobie z krytyki, zapominając o przytyku w ułamku sekundy. Drugi udaje, że krytyka go nie wzrusza, jednakże przez następne kilka dni nosi w sobie smutek i rozczarowanie. Pytanie nasuwa się samo. Co różni te dwie osoby?
Pierwszy ze znajomych nigdy nie aspirował do tego, by śpiewać dobrze. Drugi natomiast w ostatnim czasie uczęszczał na lekcje śpiewu by razem z przyjaciółmi założyć amatorski zespół i zachwycać ludzi swoimi możliwościami wokalnymi.
Ten przykład pokazuje co jest główną siłą napędową krytyki. Najbardziej boli nas ta, która dotyka naszych czułych punktów. Czym są owe “czułe punkty”? Są to obszary życia, które są dla nas ważne, ze szczególnym naciskiem na te, w których nie czujemy się na tyle pewnie, że opinia innych może stworzyć negatywne przekonanie na nasz temat bądź uruchomić to, które już wcześniej mamy w sobie. Idąc tym tropem, możemy śmiało powiedzieć, że gdy jakiś konkretny rodzaj krytyki szczególnie nas zaboli, dostajemy informacje o tym, że dotknięty przez nią obszar jest dla nas ważny i prawdopodobnie niewystarczająco przez nas przepracowany.
Radzenie sobie z krytyką.
To jak sprawnie radzimy sobie z krytyką determinowane jest w dużej mierze przez poziom kompetencji i sprawczości, który posiadamy w danej dziedzinie. Gdy skrytykowani zostajemy na płaszczyźnie, w której czujemy się wartościowi, sprawczy i kompetentni, traktujemy najczęściej ową krytykę jako strategię podważenia naszej pozycji, a nie bezpośredni atak skierowany w nas samych. Natomiast jeżeli ktoś skrytykuje ważny obszar naszego funkcjonowania, w którym nie czujemy się do końca pewnie, mamy tendencję odbierania owej krytyki jako obiektywnej oceny naszych możliwości.
Właśnie dlatego kluczowe w radzeniu sobie z krytyką jest odróżnianie krytyki opartej na strategiach zmniejszania naszej ważności, czy też podważania wiarygodności nas samych, która nie jest przez nas odbierana jako trafna i znacząca, od krytyki, która rezonuje z poglądami, które nosimy głęboko w sobie. W pierwszym przypadku odbierzemy krytykę jako strategię komunikacyjną stosowaną przez naszego rozmówcę i będąc pewni swojej wartości w tym obszarze, nie przejmiemy się nią szczególnie. Łatwo nam będzie odróżnić subiektywną opinię innej osoby od naszego własnego obrazu, co spowoduje, że krytyka nie będzie dla nas bolesna. W drugim przypadku odbierzemy krytykę jako obiektywny wyznacznik naszej atrakcyjności, zdolności czy wartości, co w następstwie przyniesie nam cierpienie i ból. Czy możemy zrobić coś by zmienić ten ból i cierpienie, na rozwój i pogłębianie swojej samoświadomości?
W momencie, kiedy konfrontujemy się ze szczególnie bolesną dla nas krytyką możemy zachować się na dwa sposoby. Albo skoncentrować się na bólu i przeżywaniu tego, jak bardzo zostaliśmy dotknięci, albo zastanowić się jak wykorzystać tę bolesną wskazówkę do wzrostu i rozwoju w poruszonym przez krytykę obszarze. Skoro bowiem zostaliśmy przez coś dotknięci, prawdopodobnie naruszony został ważny obszar naszego życia, co do którego nie czujemy się wystarczająco pewnie. Dzięki temu dostajemy płynący z naszego wnętrza sygnał do działania, z dokładnym opisem tego nad czym precyzyjnie powinniśmy się skoncentrować. Takie podejście i zmiana perspektywy umożliwia nam, obracanie bolesnej krytyki w nasz oręż, którego możemy użyć w walce o ulepszanie siebie każdego dnia.
Autorem tekstu jest Szymon Mrówka