Jaki mechanizm w mózgu odpowiada za to, że angażujesz się w losy zmyślonych bohaterów?
To naprawdę niezwykłe, jak poważnie traktujemy przygody fikcyjnych bohaterów. Obchodzi nas to, co przytrafi się postaciom, które nie są czym innym jak słowami w książce lub na ekranie. To, że istnieją w wyobraźni autora i naszej w jakiś sposób wcale nie czyni ich jednak mniej realnymi. Najlepsi z nich zostają w naszej pamięci na długo i brakuje nam ich, gdy ich wątki dobiegają końca. Jaki mechanizm za tym stoi? A może po prostu jesteśmy dziwni?
Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Stanowego Ohio wyjaśnia, co dokładnie dzieje się w umyśle człowieka, gdy angażuje się emocjonalnie w losy bohaterów. Timothy Broom, naczelny autor eksperymentu, podsumowuje to doświadczenie następująco.
Kiedy myślisz o swoim ulubionym bohaterze książki, serialu czy filmu, uaktywnia się podobny obszar w mózgu, jak gdybyś myślał o sobie samym. Mechanizm całego zjawiska opiera się więc na tym, że identyfikujesz się z daną postacią do tego stopnia, że aż w pewnym sensie się nią stajesz.
Wydaje się to ciekawym, choć raczej błahym odkryciem, ale w rzeczywistości może mieć zaskakujący wpływ na Twoje życie. Jak wskazują badania, rola Robina Williamsa w filmie „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” przyczyniła się do wstępowania większej ilości chętnych do grona pedagogów. Ellen Pompeo grająca Meredith Grey w serialu „Chirurdzy” zainspirowała ludzi do obrania medycznej ścieżki, a postać Atticusa Fincha z filmu „Zabić drozda” zachęciła wielu do zawodu adwokata.
Eksperymentalna „Gra o tron”.
Naukowcy wykorzystali do badania wybranych bohaterów serialu „Gra o tron” (Bronn, Catelyn Stark, Cersei i Jaime Lannister, Davos Seaworth, Jon Snow, Petyr Baelish, Sandor Clegane i Ygritte). Zdecydowali się na ten konkretny serial ze względu na jego masową popularność i różnorodność charakterów postaci, z którymi uczestnicy mogliby się utożsamiać.
Badanie zostało przeprowadzone w trakcie emisji siódmego sezonu „Gry o tron”. Uczestniczyło w nim 19 osób w wieku od 18 do 37 lat – 10 kobiet i 9 mężczyzn. Wszyscy byli fanami serialu. Wszyscy też zostali poddani badaniu za pomocą fMRI (funkcjonalnego rezonansu magnetycznego), mierzącego zmiany przepływu krwi, a tym samym aktywności mózgu.
Mózg na fikcyjnym haju.
Badanie składało się z dwóch etapów. W pierwszym uczestnicy odpowiadali na pytania zawarte w kwestionariuszach. Musieli na przykład ocenić, w jakim stopniu zgadzają się z takimi stwierdzeniami, jak „mocno angażuję się w uczucia bohaterów powieści”. Następnie pokazywano im listę imion – swoich własnych, 9 wybranych wcześniej przyjaciół czy bohaterów serialu.
Każde z nich opatrzone było pewnym określeniem, na przykład „sprytny”, „godny zaufania”, „samotny”, „smutny” i tak dalej. Uczestnicy mieli za zadanie określić, czy cechy te pasowały do przyporządkowanych postaci. W trakcie całego procesu wykonywano skany mózgów osób badanych za pomocą urządzenia fMRI.
Naukowców najbardziej interesowała aktywność w obszarze brzuszno-przyśrodkowej kory przedczołowej. Dotychczasowe badania wykazały bowiem, że gdy myślisz o sobie samym, to właśnie pole staje się bardziej aktywne. Zgodnie z przewidywaniami osoby, które osiągnęły niskie wyniki w kwestionariuszach wykazywały największą aktywność mózgu, kiedy myślały o sobie. Była ona mniejsza, gdy uczestnicy myśleli o swoich znajomych i najmniejsza, gdy koncentrowali się na postaciach z serialu.
Tendencja była odwrotna spośród tych badanych, którzy zgodnie z ankietami silniej identyfikowali się z bohaterami „Gry o tron”. Wykazywali największą aktywność tego samego obszaru w mózgu, kiedy myśleli o fikcyjnych postaciach. Zwłaszcza, gdy były to postacie, które szczególnie lubili lub się z nimi utożsamiali.
Współautor badania Dylan Wanger sugeruje, że utożsamianie się z postaciami seriali czy książek może być pewnego rodzaju przyjemnym odgrywaniem ról. Dla niektórych jest to okazja do wypróbowania nowych tożsamości. Stwarza możliwość spojrzenia na świat oczami kogoś innego i bezpieczny powrót z tej rzeczywistości będąc bogatszym o nowe doświadczenia.
Poprzednie eksperymenty tego typu zdradzają, że człowiek zafascynowany książką lub serialem przeżywa historie tak, jak gdyby był jedną z tych postaci. Tworzy więź z danym bohaterem i staje się on częścią niego samego. Opisane powyżej badanie dostarcza na to dowód dzięki aktywności najważniejszego organu, jakim dysponujesz – Twojego mózgu.
Artykuł powstał na podstawie:
https://bigthink.com/mind-brain/fmri-fictional-characters?rebelltitem=1#rebelltitem1