Miłość do słodyczy – z czego wynika?
Słodkie bułki z dżemem na śniadanie, nieodłączne ciastko do kawy, banan zamiast grejpfruta jako przekąska, batonik zjedzony pospiesznie w pracy.. Okazuje się, że dla wielu z nas cukier jest nieodłącznym towarzyszem. Efekt znamy- uczucie zmęczenia i rozdrażnienia, wilczy apetyt, dodatkowe kilogramy, spadek libido, nadciśnienie, cukrzyca.. Ciekawiło Cię kiedyś, jakie mechanizmy stoją za toksyczną miłością do słodyczy? I w jaki sposób je oszukać, by cieszyć się zdrowiem i dobrym samopoczuciem?
Biologia przeciwko nam.
Do słodkiego smaku zamiłowania nabierasz od pierwszych chwil życia. Mleko matki, pierwszy pokarm, z którym masz styczność, ma słodki posmak, podobnie jak wody płodowe. Liczne badania wykazały, że im więcej słodyczy w trakcie ciąży spożywa matka, tym większe upodobanie do cukru będzie miało jej dziecko. Co z kolei wiąże się z późniejszymi problemami z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Słodki smak jest też dla Twojego organizmu najbardziej atrakcyjny, bo kojarzy się z pożywieniem bezpiecznym, dostarczającym szybkiego zastrzyku energii. Unikasz natomiast smaku gorzkiego, charakterystycznego dla wielu substancji toksycznych. Wraz z wiekiem spada też liczba aktywnych kubków smakowych, co powoduje, że coraz słabiej odczuwa się smaki. Do późnych lat jednak można cieszyć się smakiem słodkim. Często więc osoby w podeszłym wieku zajadają się słodyczami, bo inne potrawy wydają im się zwyczajnie mdłe.
Mózg na cukrowym haju.
Cukier wpływa na mózg w podobny sposób, co.. kokaina czy heroina. Z tą różnicą, że może być od tych substancji nawet silniej uzależniający. W eksperymencie przeprowadzonym w 2007 roku w Bordeaux aż 94 procent szczurów wybierało słodzoną wodę, a jedynie 6 procent korzystało z dozownika z kokainą. Kolejne badania dowiodły, że gryzonie wolały cukier od narkotyków nawet wtedy, gdy po jego spożyciu były rażone prądem lub też musiały naciskać dźwignię kilkadziesiąt razy, by otrzymać smakołyk. W jaki sposób powstaje tak silne uzależnienie?
Zjedzenie produktu bogatego w cukier powoduje gwałtowny wyrzut serotoniny, hormonu szczęścia, który sprawia, że czujesz się zadowolony i zrelaksowany. Chwilowo podnosi się poziom dopaminy, odpowiedzialnej za odczuwanie przyjemności i łagodzącej ból. Podobnie jak w przypadku narkotyków, gdy poziom ten opadnie, potrzebna jest większa ilość substancji, by uzyskać podobny efekt. Po zjedzeniu cukierka czy kostki czekolady wydziela się też duża ilość insuliny. Obniża ona poziom cukru we krwi jeszcze bardziej, niż przed zjedzeniem smakołyku. Po początkowym zastrzyku energii ogarnia Cię więc zmęczenie i apatia. Cukry proste trawione są błyskawicznie, a stan odprężenia i szczęścia ustępuje rozdrażnieniu. Co oczywiście powoduje, że znowu sięgasz po słodycze.
Łakome bakterie jelitowe.
Okazuje się, że za Twoją miłość do słodyczy odpowiadają też.. bakterie. Cukier zwiększa żywiące się nim populacje mikroorganizmów w Twoich jelitach. Bakterie te z kolei wytwarzają substancje, które docierają do naczyń krwionośnych w mózgu i wywołują apetyt na słodycze. Te substancje przekształcane są w mózgu na wspomniane już dopaminę i serotoninę. Oznacza to, że bakterie nagradzają Cię za zjedzenie słodyczy uczuciem przyjemnej sytości. Sprawiają, że pełniej zaspokajasz głód, gdy żywisz się zgodnie z ich potrzebami. Gdy podejmujesz próbę cukrowego detoksu, intensywniej wysyłają sygnały, gdyż od tego zależy ich życie. Nic dziwnego, że ochota na cukier wzrasta gwałtownie po zerwaniu z nawykiem jedzenia słodyczy. Na szczęście po upływie kilku tygodni liczebność cukrolubnych bakterii ulega zmniejszeniu i uczucie łaknienia nie jest już tak silne.
Słodki charakter.
Twoja osobowość ma wpływ na decyzje, które podejmujesz, również w obszarze żywienia. Osoby objadające się nadmiernie, w tym jedzące zbyt dużo słodyczy, często łączą pewne specyficzne cechy charakteru. Są one bardziej chwiejne emocjonalnie i łatwiej „zarażają się” nastrojem innych. Wiąże się z tym kolejna cecha- impulsywność. Słodyczoholicy miewają tendencję do szybkiego podejmowania decyzji i nie przepadają za planowaniem. Trudniej im odłożyć drobne przyjemności na później. Są bardziej podatni na stres, a także częściej odczuwają lęk i przygnębienie. Na przyszłość spoglądają raczej pesymistycznie, ostrożnie podchodząc do nowości i przeszkód, które stają im na drodze. Miewają też niższą samoocenę, szczególnie, jeśli chodzi o ocenę własnego ciała. Wszystkie te cechy w rezultacie prowadzą do nawykowego sięgania po produkty obfitujące w cukier.
W pułapce nawyków.
Ogromne znaczenie mają też Twoje codzienne nawyki związane ze słodyczami. Większość z nich kształtuje się już we wczesnym dzieciństwie. Jako dziecko obserwujesz zwyczaje żywieniowe swoich rodziców, starając się ich we wszystkim naśladować. Bliscy są najważniejszymi punktami odniesienia, dzięki nim uczysz się, które zachowania spotkają się z aprobatą i nagrodą, a których powinieneś unikać. Jeśli więc na co dzień rodzice prezentują nieodpowiednie wzorce żywieniowe, przejmujesz je i żyjesz tak, jakby były Twoimi. Nieprawidłowych nawyków związanych z jedzeniem może być wiele. Do najbardziej oczywistych należy wybieranie produktów wysoko przetworzonych, bogatych w cukry i tłuszcze, ale też niezdrowe sposoby przyrządzania pożywienia. Równie szkodliwe są też nieodpowiednie pory posiłków (zbyt późne czy oddzielone zbyt długimi lub krótkimi przerwami) czy nawet stresująca atmosfera podczas ich spożywania. Słodycze są stałym elementem systemu nagród, ucząc dziecko od najmłodszych lat, że warto się o nie starać. Wręcza się je jako prezent przy ważnych uroczystościach i sukcesach, zwykłych spotkaniach, w ramach podziękowania czy przeprosin. Nie wiedząc nawet kiedy, sprawiasz, że stają się ważną częścią Twojego życia.
Nienasycony przemysł spożywczy.
Nawet, jeśli masz silną motywację, by unikać słodyczy, nie jest to wcale takie proste. Cukru dodaje się przecież do wielu produktów mlecznych, wędlin, pieczywa, płatków śniadaniowych czy konserw, które wcale nie muszą mieć wyraźnie słodkiego posmaku. Rzadko kiedy cukier występuje pod swoją najbardziej rozpoznawalną nazwą, chowając się za określeniami, takimi jak słód owocowy, izoglukoza, syrop kukurydziany czy glukozowo-fruktozowy albo serwatka. Tak zwana żywność „bio” wydaje się w takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem.. dopóki nie odkryjesz, że często bywa słodsza niż „normalna”. Nierafinowany cukier trzcinowy tak samo podnosi poziom glukozy we krwi, jak cukier biały. Makaron wyprodukowany z pszenicy organicznej uniknął użycia pestycydów, ale powstał z mąki bogatej w skrobię. Żywność reklamowana jako pozbawiona konserwantów czy wzmacniaczy smaku bardzo często jest dosładzana, by wciąż była smaczna dla konsumenta. Starając się unikać cukru, możesz w rzeczywistości spożywać jeszcze większe jego ilości. A to z kolei sprawia, że łaknienie na słodycze staje się silniejsze.
Z zaklętej pętli cukru trudno uciec także dlatego, że na każdym kroku można natknąć się na punkty ze słodkimi produktami. Osoby uzależnione od słodyczy nie mają przywileju odcięcia się od szkodliwego dla nich środka tak, jak większość ludzi zmagających się ze swoim nałogiem. Żadna substancja, nawet alkohol, nie spotyka się też z aż tak wielkim poziomem akceptacji społecznej. Wszechobecne sklepy spożywcze, reklamy słodyczy, cukiernie i lodziarnie potrafią osłabić wolę nawet u tych najbardziej wytrwałych. Pod koniec dnia zasoby samokontroli są najmniejsze, osłabione po długiej walce ze „słodkimi” bodźcami.
Toksyczną relację z cukrem wspiera biochemia mózgu, pierwsze doświadczenia, które przeradzają się w stałe nawyki i środowisko, pewne cechy charakteru, a nawet bakterie czające się w Twoich jelitach. Uzależnienie od cukru trzeba rozpatrywać nie tylko w wymiarze psychicznym, ale też fizycznym. Mimo tak wielu rozbudowanych mechanizmów, które nakazują Ci sięgać po słodycze, z apetytem na cukier możesz, a nawet powinieneś walczyć. Już w następnym artykule opowiem o sposobach zerwania słodkiego nałogu, uznanych przeze mnie i innych specjalistów za najbardziej skuteczne. Jeśli w Twojej codziennej diecie znajduje się zbyt dużo cukru, a zmiana tego nawyku sprawia Ci trudność, zapraszam do umówienia się na sesję indywidualną. Zmagań z cukrem nie musisz toczyć w pojedynkę!