Czy to, że psychopaci nie są zdolni do empatii, to tylko mit?
Brak empatii, zdolności do rozumienia i odczuwania emocji innych, jest uważany za najbardziej charakterystyczną cechę psychopatów. Jej niski poziom występuje często u osób, które uzyskały wysokie wyniki w tak zwanej mrocznej triadzie. Składa się na nią narcyzm (przesadnie wysokie mniemanie o sobie), makiawelizm (strategia wykorzystywania i oszukiwania innych) oraz psychopatia (bezduszność i cynizm). Najnowsze badania sugerują jednak, że takie osoby są zdolne do współodczuwania z innymi – po prostu decydują się tego nie robić.
Profesor psychologii na Uniwersytecie West w zachodniej Szwecji, Petri Kajonius, twierdzi, że panuje wiele mitów na temat „normalnych” psychopatów, których spotykasz na co dzień. Czasami psychopaci postrzegani są jako osoby wyrachowane, niezdolne do empatii.
Z drugiej strony przypuszcza się, że bez problemu w tym aspekcie funkcjonują, ale nie zależy im na okazywaniu tej cechy. Aby uzyskać jednoznaczną odpowiedź na pytanie, która teoria jest bliższa prawdy, profesor Kajonius przeprowadził odpowiedni eksperyment.
Empatia – zdolność czy cecha?
W badaniu, opublikowanym następnie w czasopiśmie „Różnice osobowościowe i indywidualne”, uczestniczyło 278 osób związanych zawodowo z obszarem rekrutacji. Ci, którzy uzyskali wysokie wyniki w cechach osobowości mrocznej triady, przeważnie zgadzali się ze stwierdzeniami takimi, jak „Czasami nie czuję współczucia do ludzi, gdy zmagają się z problemami” czy „Nieszczęścia innych niespecjalnie mi przeszkadzają”.
By sprawdzić, czy badani są zdolni do empatii, wykonywali najpierw Wielowymiarowy Test Empatii. Polegał on na obejrzeniu zdjęć ludzi wyrażających różne emocje i odgadnięciu, jakie odczucia przedstawia każdy z nich. Okazało się, że ci, którzy uzyskali wysokie wyniki w cechach mrocznej triady, poradzili sobie z tym zadaniem tak samo dobrze, jak pozostali. Wyrażali jednak ku temu o wiele mniejszą skłonność. Badanie wykazało też, że rozwinięte zdolności poznawcze wpływały korzystnie na umiejętność empatyzowania z innymi.
Kontrola nad empatią.
Eksperyment sugeruje, że psychopaci mogą mieć swoisty „przełącznik empatii”. Oznacza to, że aktywują u siebie empatię lub ją wyłączają w zależności od sytuacji i własnej woli. Najpewniej jeśli okazanie tej cechy nie pomaga im w osiąganiu celów, a wręcz stoi na ich drodze, decydują się z niej nie korzystać.
Profesor psychologii Kevin Dutton tłumaczy, że psychopaci cierpią na zaburzenia umiejętności gorącej empatii. Są jednak przy tym ponadprzeciętnie zdolni w zakresie empatii zimnej, racjonalnej. Co to oznacza? Empatii gorącej doświadczasz, gdy obserwujesz drugą osobę i wczuwasz się w jej emocje.
Zimna empatia oparta jest raczej na przetwarzaniu informacji i rozumieniu, co się na daną sytuację składa. Przeżywasz ją, gdy widzisz kogoś w potrzebie i na chłodno, bez emocjonalnego zaangażowania zastanawiasz się, co ten człowiek może myśleć. Co ciekawe, empatia zimna wcale nie skłania do mniejszego udzielania pomocy niż wtedy, gdy doświadcza się empatii gorącej.
Christian Keysers z instytutu badań neurologicznych w Holandii podsumowuje, że do tej pory podkreślało się raczej brak odczuwania emocji przez psychopatów. Uważało się najczęściej, że z tego powodu nie wyczuwają też oni emocji u innych i nie są zdolni do współczucia. Dowiedziono jednak, że nie jest to takie proste. Psychopaci nie cierpią na brak zdolności do empatii – ich „przełącznik” jest po prostu niemal zawsze.. wyłączony. Pytanie brzmi jednak, czy można coś zrobić, aby włączyć go na stałe?
Leczenie psychopatów – czy to możliwe?
Znalezienie skutecznej metody leczenia komplikuje fakt, że nie wiadomo do końca, czym jest empatia. To, że obszary w mózgu psychopatów są aktywne w podobny sposób, jak u innych podczas oglądania różnych wyrazów twarzy czy że potrafią rozpoznawać poszczególne emocje, nie oznacza jeszcze, że normalnie doświadczają empatii.
Doktor Kent Kiehl, ekspert w obszarze psychopatii, odkrył, że mózgi psychopatów różnią się znacząco od mózgów innych ludzi. Cechują się mniejszą objętością niektórych rejonów, między innymi kory wyspy i ciała migdałowatego. Obserwuje się przy tym inną aktywność wyżej wymienionych obszarów, a także kory zakrętu obręczy i kory przedczołowej. Przekłada się to na odmienne przetwarzanie i kodowanie informacji, a także zmiany w sposobie podejmowania decyzji. Czy tak wielkie różnice neurologiczne już z założenia nie przekreślają możliwości terapii?
Wiele z istniejących programów mających na celu zmniejszenie (a najlepiej eliminację) zachowań agresywnych u psychopatów w rzeczywistości przynosiło skutek odwrotny do zamierzonego. Innego przykładu dostarcza na to jednak klinika psychiatryczna w Madison (Wisconsin w Stanach Zjednoczonych). Przebywający w niej młodzi przestępcy o antyspołecznym zaburzeniu osobowości nagradzani byli w niej za każde pozytywne zachowanie (na przykład batonikami albo grami komputerowymi).
Jak się okazało, po 4 latach od opuszczenia ośrodka tylko 64% z nich zostało aresztowanych ponownie. Wynik ten nie wydaje się spektakularnym sukcesem, dopóki nie weźmie się pod uwagę, że spośród psychopatów spoza kliniki 98% popełniło w tym czasie kolejne przestępstwo.
Jak na razie więc nadal pozostajemy w niewiedzy odnośnie możliwości leczenia psychopatów. Z pewnością wymaga ono większego zaangażowania, środków i serii ostrożnych „prób i błędów” w wyborze odpowiedniego podejścia. Perpetua Neo, terapeuta i doktor psychologii, nie daje w tej kwestii dużych nadziei.
„Z tego, co słyszałam, widziałam i doświadczyłam” – mówi – „osoby o wysokim poziomie cech mrocznej triady nie mogą i przede wszystkim nie chcą się zmienić”. Czy te słowa okażą się sprawdzoną prognozą na przyszłość – odkryjemy wraz z upływem czasu i dalszymi badaniami.
Artykuł powstał na podstawie:
https://bigthink.com/surprising-science/dark-triad?rebelltitem=3#rebelltitem3
Korzystałam również z:
Kevin Dutton “Mądrość psychopatów”, Wyd. Muza