Cyberprzemoc, czyli agresja w Internecie.
13-letnia Hailee Lamberth doświadczyła cyberprzemocy ze strony swoich kolegów i koleżanek z klasy. Z początku dokuczali jej w szkole z powodu epilepsji, na którą cierpiała. Później zaczęli wyśmiewać ją i szykanować na forach internetowych, zachęcając przy tym, by odebrała sobie życie. Hailee popełniła samobójstwo po odsłuchaniu wiadomości na skrzynce głosowej od jednej z osób z klasy. Były to słowa: „mam nadzieję, że umarłaś”.
U Megan Meier już w wieku 8 lat postawiono poważną diagnozę: depresja. Mimo ciężkich stanów depresyjnych dziewczynka żyła normalnie, głównie dzięki lekom przeciwpsychotycznym i antydepresyjnym. Do czasu, gdy stała się ofiarą cyberprzemocy.
Jej sąsiadka założyła konto na MySpace, pod którym przedstawiła się Megan jako atrakcyjny chłopak Josh. Na początku flirtowała z nią i prawiła jej komplementy. Wkrótce jednak „Josh” zaczął dzielić się z innymi ich prywatnymi wiadomościami i przekonywać ją, że świat bez niej byłby lepszy. Zauroczona Megan odpisała mu: „jesteś takim chłopakiem, za którego dziewczyna mogłaby się zabić” i rzeczywiście odebrała sobie życie.
David Molak był bardzo lubiany w szkole. Regularnie trenował, miał dziewczynę i był duszą towarzystwa na imprezach. Nie uchroniło go to jednak od cyberprzemocy. Przez wiele miesięcy dostawał obraźliwe wiadomości z pogróżkami, które fatalnie wpłynęły na jego stan psychiczny. Zaczął wycofywać się z dotychczasowych aktywności, stracił chęć do życia, stał się apatyczny i popadł w depresję. Powiesił się na swoim podwórku w wieku 15 lat.
Cyberprzemoc dotyka coraz więcej osób także w Polsce, a średnia wieku ofiar obniża się z roku na rok. Nie każdy przypadek kończy się tak tragicznie, jak w historiach opisanych powyżej. Większość pozostawia jednak długotrwałe ślady na psychice tych, którzy jej doświadczyli. Na czym jednak polega cyberprzemoc i co ważniejsze, jak ochronić przed nią siebie czy swoje dziecko?
Cyberprzemoc – czym jest i skala zjawiska.
Żeby wiedzieć, jak poradzić sobie z cyberprzemocą, musisz najpierw orientować się w tym, jakie zachowania są jej przejawem. Cyberprzemocą są wszelkie formy agresji przy użyciu Internetu i urządzeń elektronicznych. Najczęściej budzi skojarzenie z raniącymi i ośmieszającymi smsami, mailami czy wypowiedziami na forach i czatach. Przejawy agresji w Internecie potrafią być jednak bardzo zróżnicowane.
Na zachowania związane z cyberprzemocą szczególnie narażone są dzieci i młodzież. Dla tak zwanego pokolenia Z, dorastającego już w świecie nowoczesnych technologii cyfrowych, nieprzerwane bycie online stało się stałym elementem dnia.
Najczęściej z cyberprzemocą nastolatki mają do czynienia podczas korzystania z Facebooka, Twittera, Instagrama, Snapchata, YouTube i WhatsAppa. Z danych sprzed kilku lat wynika, że profil na Facebooku posiada aż 1,82 milionów polskich nastolatków między 7 a 15 rokiem życia i ponad 4 miliony osób w wieku od 15 do 24 lat. Od cyberprzemocy nie są też wolne inne komunikatory czy nawet gry online.
Według agencji badawczej Gemius aż 52% użytkowników Internetu między 12 a 17 rokiem życia doświadczyło słownej cyberprzemocy w postaci wyzwisk, gróźb czy obelżywych określeń. Pod jedną trzecią nastolatków ktoś podszywał się w sieci, a 57% badanym zrobiono zdjęcia lub filmy bez ich zgody. 14% wspomniało o sytuacjach, w których ktoś wrzucił kompromitujące materiały z ich udziałem do sieci.
Rodzaje cyberprzemocy.
Cyberprzemoc jest złożonym zjawiskiem, na które składa się wiele różnorodnych zachowań. Dowiedz się, z jakimi formami agresji w Internecie możesz spotkać się w sieci Ty lub bliskie osoby w Twoim otoczeniu:
1. Cybernękanie.
To ciągłe, regularne prześladowanie online. Może ciągnąć się miesiącami, a nawet latami i pozostawia trwałe ślady w psychice ofiary. Składa się na nie wiele zachowań, głównie wysyłanie złośliwych i obraźliwych wiadomości w postaci komentarzy, maili czy smsów. Często składają się na nie groźby i podżeganie do samookaleczeń czy odebrania sobie życia.
2. Trolling i hejt.
Od cybernękania różnią się tym, że nie zawsze mają na celu skrzywdzenie ofiary i czasami traktowane są przez sprawców jako forma żartu. Zarówno trolling, jak i hejt polegają na pisaniu uszczypliwych komentarzy i wpisów na czyjś temat. Na trolling często składa się też tworzenie memów i obrazków o innych albo dodawanie żartobliwych informacji czy statusów na profilach.
Granice między trollingiem a hejtem czasami się zacierają. Przeważnie jednak trollingiem zajmuje się ktoś, kto chce zwrócić na siebie uwagę uszczypliwymi, kontrowersyjnymi tekstami. Hejter z kolei to osoba, która potrzebuje wylać swoją frustrację i złość w Internecie. Zazdrości innym odniesionych sukcesów i chce, by przez jej komentarze inni poczuli się gorzej.
Cybernękanie to trwające przez jakiś czas prześladowanie, które zwykle ma poważniejsze konsekwencje od trollingu czy hejtu. Nigdy nie wiadomo jednak, jak w rzeczywistości każde z tych zachowań wpływa na osoby, których dotyczy. To, co w zamierzeniu może być żartem, tak naprawdę często okazuje się krzywdzące i obraźliwe dla jego ofiary. Obniża samoocenę i nastrój zwłaszcza u dzieci i nastolatków, bardziej wrażliwych na krytykę i opinie rówieśników.
3. Stalking.
W sieci zamieszczamy wiele informacji, które dają odbiorcom wyobrażenie, z jakimi osobami mają do czynienia. Za pomocą profilu na Facebooku czy Instagramie można zorientować się, co lubisz robić i jakie miejsca zwykle odwiedzasz, w jakich wydarzeniach uczestniczysz, jakich masz znajomych, a czasami nawet, gdzie mieszkasz. Jest to szczególnie niebezpieczne w przypadku dzieci, które nie zdają sobie w pełni sprawy z zagrożenia.
Stalking może polegać na zdobywaniu ważnych informacji w świecie cyfrowym, a następnie znajdowaniu i śledzeniu tej osoby w świecie realnym. To także zasypywanie niechcianymi wiadomościami i komentarzami ofiary w sieci. Wymuszanie kontaktu wywołuje poczucie zagrożenia i narusza prywatność drugiej osoby. Często prowadzi do żądań rzeczywistych spotkań, a także szantażu i gróźb, jeśli ofiara nie chce spełnić żądań stalkera.
4. Wykluczenie.
Polega na odcięciu od kontaktów z innymi, wyrzuceniu poza nawias grupy. W realnym świecie jego przykładem może być ignorowanie ofiary w szkole przez rówieśników.
Kiedy dziecko próbuje nawiązać rozmowę z kolegami z klasy, ci odwracają się od niego plecami i udają, że nie istnieje. Nie odpowiadają mu, pokazują, że go nie słyszą i zupełnie na niego nie reagują. Mogą też na przykład głośno mówić przy nim o wydarzeniach, na które nie zostało zaproszone, jak urodziny czy wspólne wyjście po szkole.
Dość podobnie wygląda to w świecie cyfrowym. Dziecko może być na przykład ignorowane na wspólnych konwersacjach i forach. Gdy pisze, nie dostaje odzewu ani reakcji w postaci emotek, kiedy zadaje pytanie, nikt mu nie odpowiada. Jest wykluczane z eventów czy grup znajomych w mediach społecznościowych.
Może się wydawać, że taka forma cyberprzemocy jest łagodniejsza niż bezpośrednie wyzwiska. Wpływa to jednak destrukcyjnie na samoocenę i nastrój dziecka. Nie daje mu szansy na nawiązanie bliskich relacji, niezbędnych do prawidłowego rozwoju. Dziecko wyrasta w poczuciu, że odstaje od rówieśników i jest przez nich odrzucone.
5. Upublicznienie prywatnych informacji.
To dzielenie się z innymi osobistymi, wstydliwymi czy ważnymi szczegółami z życia ofiary. Publikuje się je w Internecie albo wysyła znajomym bez wiedzy i zgody drugiej strony, najczęściej, by ją ośmieszyć i zepsuć jej wizerunek. Może polegać na wysyłaniu innym jej osobistych czy kompromitujących zdjęć albo urywków wiadomości z prywatnych rozmów.
Ten rodzaj cyberprzemocy potrafi być traktowany przez nastolatków jako żart. Równie dobrze może być jednak formą dręczenia kogoś, emocjonalnego szantażu czy wyłudzenia pieniędzy. Ofierze nie jest zresztą zwykle do śmiechu, kiedy nagle widzi swoje kompromitujące zdjęcie z imprezy na Facebooku albo gdy okazuje się, że wszyscy w szkole widzieli jej prywatne rozmowy.
Przejawem tego rodzaju cyberprzemocy jest doxing. To świadome, często długotrwałe zbieranie kompromitujących informacji na temat ofiary po to, by wykorzystać je w odpowiednim momencie przeciwko niej. Choć najczęściej dotyczy osób znanych, na przykład celebrytów czy polityków, nie jest od niego wolna także młodzież.
Jeśli dziecko udostępniło kiedykolwiek post czy zdjęcie, które obecnie stawia je w złym świetle, może stać się ofiarą doxingu. Lata później takie materiały na jego temat mogą zostać odnalezione i wykorzystane przeciwko niemu.
6. Flaming.
Jest rodzajem zażartej kłótni w Internecie. Polega na wymianie wrogich, obraźliwych wiadomości na grupie czy forum dyskusyjnym. Flaming zaczyna się od różnicy zdań między użytkownikami. Dotyczy nie tylko kontrowersyjnych tematów, jak polityka czy poglądy religijne, ale też codziennych, błahych spraw.
W miarę, jak emocje w trakcie kłótni rosną, użytkownicy zaczynają uciekać się do gróźb i wyzwisk. Często jedna ze stron chce za wszelką cenę wygrać dyskusję i udowodnić, że ma rację. Jeśli jest tak zwanym flamerem, sama zaczyna kłótnię i prowokuje kontrowersyjnymi poglądami rozmówców. Nie muszą być nawet zgodne z tym, co naprawdę uważa, bo jej celem jest wyprowadzenie innych z równowagi.
Na flaming pod pretekstem ciekawej i merytorycznej dyskusji dają się nabrać osoby dorosłe. Szczególnie podatne są na nie jednak dzieci i młodzież. Emocje po kłótni są u nich zwykle silniejsze i utrzymują się dłużej. Mogą prowadzić do wybuchów agresji skierowanej ku sobie i innym w realnym świecie.
7. Szkodliwe wyzwania.
Mowa o różnego rodzaju wyzwaniach, publikowanych później na portalach społecznościowych. Wiele z nich jest nieszkodliwych, a czasami wręcz kreatywnych i ciekawych. Ich podejmowanie stanowi czystą rozrywkę dla autorów i oglądających, jak różne próby kulinarne, dzielenie się komplementami z partnerem czy przyjaciółmi albo układy taneczne na Tik Toku. Co jakiś czas popularność zyskują jednak wyzwania, które zagrażają życiu i zdrowiu ich użytkownikom.
Popularnością wśród dzieci i nastolatków cieszył się na przykład Black Out Challenge polegający na podduszaniu prawie do utraty przytomności. Wyzwaniem było też zrobienie sobie zdjęcia w szczególnie niebezpiecznych miejscach, takich jak dachy starych budynków i konstrukcji czy krawędzie urwisk.
Nastolatkom podobało się też MOMO challenge. Polegało na zaproszeniu profilu MOMO ze zdjęciem strasznej lalki. Wkrótce później użytkownik zaczynał dostawać groźby i instrukcje do wykonania ryzykownych zadań, w tym samookaleczeń i prób samobójczych. Nie będzie pewnie dla Ciebie zaskoczeniem, że wiele z nich zakończyło się tragicznie. To, co dzieciom i nastolatkom wydaje się nieszkodliwą zabawą, okazuje się często mieć katastrofalne skutki dla ich zdrowia i psychiki.
8. Patostreamy.
To prowadzone na żywo transmisje internetowe na kanałach typu YouTube czy Twitch. W trakcie relacji live możesz oglądać różne dewiacyjne czynności, jak przemoc, przestępstwa, wulgaryzmy, libacje alkoholowe i inne kontrowersyjne zachowania. Patostreamerzy zbierają podczas transmisji datki od swoich fanów. Mogą deklarować, że po zebraniu konkretnej kwoty wywiążą się z różnych obietnic, na przykład obrażą kogoś na żywo lub pobiją.
Przypadki patostreamów, które skończyły się tragicznie, ciągle szokują. Jednym z bardziej znanych jest historia Stasa ReeFlaya, który w grudniu 2020 roku zmusił swoją ciężarną dziewczynę do wyjścia w samej bieliźnie na mróz. Jego partnerka straciła przytomność z powodu niskich temperatur, ale nawet wtedy nie przerwał transmisji ani nie udzielił jej pomocy. Najpewniej doprowadził tym samym do śmierci dziewczyny.
Patostreamy są szczególnie popularne wśród młodzieży. Większość z nich doskonale wie, czym są i gdzie je odnaleźć. Regularnie ogląda je aż 43% nastolatków między 13 a 15 rokiem życia. Nie każdemu z nich imponuje czy bawi łamanie reguł. Jest to jednak pewien temat tabu, który fascynuje i przyciąga uwagę bez konsekwencji dla oglądającego. Patrostreamerzy również nie ponoszą zwykle odpowiedzialności za swoje transmisje, bo są na tyle krótkie i łatwe do przerwania, że ich zgłaszanie nie przynosi efektu.
9. Maskarada.
Jest tworzeniem fałszywych kont na portalach społecznościowych. Poprzez taki profil można podszywać się pod jednego ze znajomych dziecka i zdobywać informacje na jego temat. Sprawca może też w ten sposób zasypywać ofiarę obraźliwymi wiadomościami. Częste jest też tworzenie fałszywych profili ofiary, na których umieszcza się kompromitujące i ośmieszające treści na jej temat.
Maskarada jest częstą formą cyberprzemocy. Zastosował ją na przykład sprawca jednego z najgłośniejszych przypadków cyberbullyingu, podszywając się pod znajomego Amandy Todd. W ten sposób mógł bezkarnie dręczyć nastolatkę mimo jej kolejnych przeprowadzek i doprowadzić ją ostatecznie do samobójstwa.
10. Cyberseks.
Może wyrażać się przez sexting, czyli wysyłanie zdjęć i filmów o treści erotycznej jednej lub wielu osobom. Dziecko może szukać sugestywnych seksualnie materiałów w sieci albo otrzymać je od kogoś w formie wiadomości. Czasami też tworzy takie treści ze swoim udziałem i pokazuje je później przyjaciółce, partnerowi albo udostępnia w sieci.
Z badań fundacji Dbam o Mój Zasięg wynika, że z pornograficznymi treściami miało do czynienia przynajmniej 43% polskich nastolatków od 11 do 18 roku życia. 11,6% dzieci wysłało zdjęcie lub film erotyczny ze swoim udziałem przez Internet.
Cyberseks przybiera też formę sextortion, czyli wyłudzenia erotycznych zdjęć czy filmów od dziecka z jego udziałem. Sprawca następnie grozi, że je udostępni i zmusza dziecko do zrobienia czegoś, na co nie ma ono ochoty.
Może być to wysłanie kolejnych materiałów erotycznych, zapłacenie określonej sumy pieniędzy, spotkanie czy jakaś czynność seksualna. Jeśli stoi za tym osoba dorosła, która buduje wcześniej relację z dzieckiem i zdobywa jego zaufanie, mówimy o tak zwanym child grooming.
Sugestywne zdjęcia dziecka mogą zawsze zostać wykradzione z telefonu i użyte przeciwko niemu. Nie ma znaczenia, obiecuje, że skasuje później te treści. Zawsze może zrobić zrzut ekranu, pokazać je komuś innemu czy upublicznić. Najlepiej więc nie tylko, by nikomu ich nie pokazywało ani tym bardziej wysyłało, ale by nie miało ich w ogóle.
11. Sharenting.
Polega na publikowaniu zdjęć dziecka przez rodziców w mediach społecznościowych typu Instagram czy Facebook. Często są to kompromitujące czy osobiste fotografie wrzucane do sieci bez zgody czy wiedzy dziecka. Przyznaje się do tego aż 40% rodziców.
Dlaczego sharenting jest formą cyberprzemocy? Do wstydliwych zdjęć często mają dostęp osoby spoza rodziny, które zatwierdziłeś na Facebooku czy Snapchacie. Nawet po latach mogą je skopiować i dowolnie wykorzystać. Na prywatne w zamierzeniu zdjęcia trafiają w sieci rówieśnicy dziecka, przyszli pracodawcy, a nawet pedofile. Zdarza się, że na zdjęciu można rozpoznać szczegóły, które zdradzają miejsce zamieszkania dziecka albo szkołę, do której chodzi.
12. Flood.
To przesyłanie wiadomości o tej samej lub innej treści tak, by zapchać skrzynkę odbiorczą ofiary. Wywołuje u niej poczucie zagrożenia i utrudnia kontakt z innymi. To określenie obejmuje też inne zjawiska, jak kopiowanie i wklejanie ciągle tych samych wiadomości w ramach dyskusji czy grupy.
Cyberprzemoc – jak na nią reagować i jej zapobiegać?
Jak z cyberprzemocą radzą sobie osoby, które jej doświadczyły? Okazuje się, że 39% badanych nastolatków nie przyznało się do tego nikomu. 20,8% próbowało zgłosić internetową agresję administratorom sieci, a pozostali wspomnieli o tym rodzicom, znajomym czy nauczycielom.
Większość ofiar cyberprzemocy zachowuje przejawy agresji w sieci dla siebie. Starają się ignorować mniej poważne przypadki cyberprzemocy. Są przekonani o bezkarności sprawców i tym, że w podobnych sytuacjach niewiele da się zrobić nawet, gdy zaczynają coraz bardziej zagrażać ich bezpieczeństwu. Czują też wstyd i poczucie winy, że się w nich znaleźli, zwłaszcza jeśli sami udostępnili sprawcy prywatne zdjęcia czy dane.
Dobrze już od najmłodszych lat mówić dzieciom, że ich działania w sieci mają określone konsekwencje. Wiele przejawów cyberprzemocy spełnia cechy przestępstwa w polskim Kodeksie karnym. Należą do nich na przykład kradzieże tożsamości i podszywanie się pod inne osoby, nękanie czy wykorzystywanie materiałów erotycznych z udziałem nieletnich.
Takie zachowania są karalne nawet, kiedy sprawcą jest osoba poniżej 17 roku życia. W zależności od rodzaju i powagi przestępstwa może spotkać ją upomnienie, nadzór kuratora czy nawet pobyt w zakładzie karnym. Świadomość tego nie tylko ostrzega nastolatków przed możliwymi skutkami agresji w Internecie w świecie realnym. Pokazuje też ich ofiarom, że przypadki cyberprzemocy coraz częściej traktowane są poważnie, a dowody w postaci agresywnych wiadomości działają na ich korzyść.
Zanim jeszcze dziecko wejdzie w świat cyfrowy, warto nauczyć je rozpoznawać zachowania związane z cyberprzemocą. Pokazać, że najlepiej je zgłaszać i odpowiednio wcześnie na nie reagować. Dobrze poruszyć ten temat podczas omawiania innych cyfrowych zagrożeń. Wspomnieć na przykład, dlaczego niebezpieczne może być podawanie prywatnych danych innym w sieci, publikowanie treści bez dokładnego ich przemyślenia czy odpowiadanie na cyberprzemoc jeszcze większą agresją.
Dzięki znajomości zasad bezpieczeństwa cyfrowego, netykiety i higieny cyfrowej od najmłodszych lat świat Internetu będzie oferował dziecku więcej korzyści, niż zagrożeń.
Artykuł powstał na podstawie:
Korzystałam również z:
https://www.familyorbit.com/blog/real-life-cyberbullying-horror-stories/