Do czego przydaje Ci się wewnętrzny monolog?
Mówienie do siebie zwykle nie spotyka się w społeczeństwie z dużym entuzjazmem. W najlepszym razie jest postrzegane jako nieszkodliwy, ale dość ekscentryczny nawyk. W najgorszym ludzie starają się unikać takiej osoby w obawie, że może być niespełna rozumu. Przyłapany na gorącym uczynku, czyli wypowiadaniu na głos własnych myśli, raczej wstydliwie zaczniesz się tłumaczyć niż wyrazisz dumę z tego powodu.
Tendencja do mówienia na głos występuje co prawda u osób cierpiących na zaburzenia psychiczne, na przykład schizofrenię. Jest jednak powszechna u zdrowych mentalnie ludzi bez względu na wiek, płeć czy środowisko, w którym żyją. Wypowiadanie na głos swoich przemyśleń nie jest więc wcale niezdrowym czy dziwnym nawykiem, a może nawet przynosić Ci pewne korzyści.
Paloma Mari-Beffa, starszy wykładowca na Uniwersytecie w Bangor w Wielkiej Brytanii, tłumaczy to zjawisko następująco. Mówienie na głos stanowi kontynuację cichego monologu wewnętrznego, wywołanego mimowolnie przez polecenia motoryczne z mózgu.
Szwajcarski psycholog Jean Piaget zauważył, że dziecko uczy się kontrolować swoje zachowanie w tym samym momencie, gdy zaczyna rozwijać język. Po dotknięciu gorącej powierzchni maluch powie głośno „parzy!” i natychmiast się od niej odsunie. Ten schemat zachowania przetrwa w nieco tylko zmienionej formie aż do okresu dorosłości.
1. Zwiększenie zdolności poznawczych.
Mówienie do siebie pomaga Twojemu mózgowi sprawniej funkcjonować. Dowodów na to dostarczyło badanie opublikowane w akademickim czasopiśmie naukowym ‘Acta Psychologica’ poświęconym psychologii eksperymentalnej. Uczestnicy zostali podczas niego poproszeni o przeczytanie instrukcji i wykonanie opisanego w nich zadania. Niektórzy z nich mieli odczytać je w milczeniu, pozostali robili to na głos.
Następnie mierzono poziom koncentracji badanych i jakość wykonanego przez nich zadania. Okazało się, że czytanie na głos nie tylko pomagało podtrzymać uwagę, ale też pozwalało lepiej zrealizować czynność.
Mówienie na głos może być tak naprawdę przejawem wysokiego funkcjonowania poznawczego. Oznacza, że zwiększają się Twoje kompetencje intelektualne, tłumaczy naczelna autorka badania Paloma Mari-Beffa. Stereotyp szalonego geniusza pogrążonego we własnym świecie, który mamrocze coś do siebie w trakcie dokonywanego właśnie odkrycia, okazuje się zadziwiająco adekwatny. Pokazuje rzeczywistość człowieka, który korzysta z każdego dostępnego sposobu, by zwiększyć zdolności swojego umysłu.
Teorię tę potwierdzają także inne badania. W jednym z nich uczestnicy szybciej znajdowali przedmioty, gdy mogli mówić do siebie w trakcie ich szukania. Możliwe, że dzięki temu lepiej przetwarzali bodźce wizualne. W innych zaobserwowano, że dzieci pomagały sobie w trakcie złożonych zadań (na przykład wiązania sznurówek) mówieniem na głos, co przyspieszało ich naukę.
2. Dopingowanie siebie na drodze do zwycięstwa.
Odpowiednie wsparcie często bywa kluczem do osiągnięcia sukcesu, nawet jeśli udzielasz je samemu sobie. Potęga pewności siebie i rola wysokiej samooceny w osiąganiu celów zostały dobrze dowiedzione. Czy jednak mogłoby je zapewnić zwykłe mówienie na głos?
W badaniu opublikowanym w magazynie „Psychologia sportu i treningu” 72 graczy tenisa wzięło udział w 5 rundach rozgrywek: 4 sesjach i rundzie finałowej. Badacze podzielili uczestników na 2 grupy. Obie brały udział w tych samych treningach, ale tylko w jednej z nich poproszono graczy o praktykowanie mówienia na głos. W rundzie finałowej ci, którzy mówili do siebie, prezentowali większą pewność siebie i niższy poziom lęku. Grali też lepiej niż na początku.
Wymienione korzyści nie dotyczą jedynie graczy tenisa. Na podstawie 32 niezależnych badań z udziałem sportowców z różnych dziedzin wykazano widoczny pozytywny efekt tej strategii. Jest w tym jednak pewien haczyk. Dodawanie sobie odwagi działa tylko wtedy, jeśli faktycznie jest wspierające.
Jak podkreśla doktor Julia Harper, jeśli przemawiasz do siebie w negatywny sposób, zwiększasz tym samym szansę na negatywny wynik swoich działań. Jeśli jednak słowa skierowane do siebie są neutralne (na przykład „Co powinienem teraz zrobić?”) lub zachęcają („Potrafię tego dokonać”), pozytywny skutek tej techniki staje się widoczny.
Więcej o tym, jak mówić dowiesz się w naszym najnowszym nadchodzącym szkoleniu „Jak dobrze mówić?" - prowadzonym przez profesora Jerzego Bralczyka.
Zapisz się do naszego newslettera, jeśli chcesz otrzymać darmowy rozdział szkolenia
z prof. Jerzym Bralczykiem!
Co więcej, jedno z badań dowiodło nawet, że uczestnicy cechujący się niską samooceną czuli się gorzej po zastosowaniu metody mówienia do siebie - i to nawet gdy starali się, by były to pozytywne treści.
3. Wyciszenie negatywnych emocji.
Najpierw opuść sytuację, która wzbudza u Ciebie negatywne emocje, a później spróbuj się uspokoić, mówiąc do siebie. Czy miałeś kiedyś okazję korzystać z tej strategii? Jeśli nie, wiedz, że inni stosują ją bardzo chętnie i chwalą pozytywne skutki tego działania.
Dowodzą tego również badania. W jednym z nich odkryto, że największą skutecznością cechuje się przemawianie do siebie w trzeciej osobie. Podczas eksperymentu podłączono uczestników do elektroencefalografu, a następnie pokazywano im różne obrazki, od neutralnych do budzących niepokój. Niektóre osoby poproszono o mówienie do siebie w pierwszej osobie, pozostali próbowali dodać sobie otuchy, mówiąc w trzeciej osobie. U tych ostatnich wykazano znacznie szybsze obniżenie emocjonalnej aktywności mózgu.
W trakcie kolejnego eksperymentu uczestnicy podłączeni do funkcjonalnego rezonansu magnetycznego przywoływali bolesne wspomnienia. Ci spośród nich, którzy mówili na głos w trzeciej osobie (na przykład “Kasi przytrafiło się” zamiast “mnie się przytrafiło”), cechowali się mniejszą aktywnością w obszarach mózgu odpowiadających za bolesne doświadczenia. Świadczy to o tym, że dzięki zastosowanej metodzie mogli mieć większą zdolność do regulacji emocji.
Mówienie do siebie w trzeciej osobie sprawia, że myślisz o sobie w taki sposób, jak gdybyś myślał o innych. Dowodów na to dostarcza sam mózg, wyjaśnia profesor psychologii Jason Moser z Uniwersytetu Stanu Michigan. Technika przemawiania do siebie w trzeciej osobie sprawia, że ludzie nabierają emocjonalnego dystansu od własnych doświadczeń, co jest korzystne w regulacji negatywnych emocji.
4. Ćwiczenie samokontroli.
Eksperyment opublikowany w czasopiśmie ‘Acta Psychologica’ wskazuje, że mówienie na głos może być formą emocjonalnej samokontroli. Badacze z Uniwersytetu w Scarborough w Toronto poprosili uczestników o wykonanie prostego testu na komputerze. Gdy na ekranie pojawiał się konkretny symbol, osoba miała za zadanie nacisnąć przycisk, przy odmiennym symbolu powinna się wstrzymać od jego przyciśnięcia.
Jedna z grup poproszona została o powtarzanie na głos ciągle tego samego słowa, co miało skutecznie zablokować dostęp do wewnętrznego monologu. Jak się okazało, grupa była bardziej impulsywna i częściej wciskała przycisk przy nieodpowiednim symbolu. Pozbawieni wewnętrznej mowy zatracili chwilowo zdolność do samokontroli.
Zapewne często mówisz do siebie w myślach, próbując jakoś kontrolować swoje zachowanie. Biegnąc, nakazujesz sobie zignorować zmęczenie albo narzucasz sobie przerwę w sięgnięciu po kolejny kawałek pysznego ciasta. Lub też powtarzasz sobie w myślach, by nie angażować się w rozkręcającą się kłótnię znajomych. Naczelna autorka eksperymentu Alexa Tullett podkreśla, że jego głównym celem było odkrycie, czy ten nasz wewnętrzny głos naprawdę działa.
5. Wzmocnienie pamięci.
Czy zdarzyło Ci się kiedyś przeczytać coś ciekawego i powiedzieć do siebie „muszę koniecznie to zapamiętać”? Po czym kilka chwil później, chcąc przytoczyć ciekawostkę znajomemu, mogłeś jedynie bezsilnie zastanawiać się, czego w ogóle dotyczyła ta informacja? Naukowcy podpowiadają rozwiązanie: odczytaj na głos to co chcesz zapamiętać.
Badacze sprawdzili 4 metody odzyskiwania z pamięci zapisanej informacji. Poprosili uczestników, by przeczytali ją po cichu, odczytali na głos, posłuchali, jak ktoś ją odczytuje albo wysłuchali nagrania tego, jak sami czytają. Najlepszą metodą okazało się po prostu głośne przeczytanie tekstu przez badanego.
Nauka i pamięć wiele zyskują na aktywnym zaangażowaniu. Wyjaśnia to Colin M. MacLeod, przewodniczący Wydziału Psychologii w Waterloo i współautor eksperymentu. Gdy połączysz dane słowo z aktywnością, wyraźniej odciśnie się w pamięci długotrwałej. Zapamiętasz je więc lepiej i na dłużej.
Nie ma znaczenia, czy mówisz do siebie na głos, czy tylko prowadzisz monolog wewnętrzny, do którego tylko Ty masz dostęp. Twój umysł nie dostrzega różnicy między tymi formami, dlatego też angażuj się w taki rodzaj kontaktu ze sobą, w jakim tylko czujesz się najbardziej komfortowo. Dbaj jedynie o to, by myśleć świadomie i adekwatnie do sytuacji.
Najlepszą formą rozmowy ze sobą jest albo wydawanie sobie poleceń czy instrukcji, albo połączenie myśli z działaniem. Ułatwia to podejście do poszczególnych aktywności, przejście przez każdy krok, dodaje otuchy i odwagi w trakcie osiągania celu. Nie pomyl jednak tych monologów z przelotnymi myślami niezależnymi od sytuacji, które są raczej świadectwem chaosu panującego w umyśle.
Przykładowo, są takie momenty, gdy prowadzenie rozmowy z samym sobą nie przynosi zbyt wielkich korzyści. Kiedy usilnie starasz się zasnąć i powtarzasz sobie: „teraz już naprawdę muszę iść spać”, ta natrętna myśl jeszcze bardziej oddala Cię od upragnionej krainy snu. A już wypowiadanie jej na głos może co najwyżej poskutkować tym, że zupełnie się rozbudzisz.
Tak jak w przypadku każdej umiejętności, tak i tu praktyka czyni mistrza. Pamiętaj o tym, doskonaląc subtelną i wartościową sztukę komunikacji z samym sobą.
Artykuł powstał na podstawie:
https://bigthink.com/mind-brain/talking-to-yourself?rebelltitem=1#rebelltitem1