Jak wczesne doświadczenia wpływają na Twoje relacje?
Lęk przed odrzuceniem, trudności z zaangażowaniem emocjonalnym w związek, stawianie partnerowi niemożliwych do zrealizowania wymagań, niska samoocena. Czy któryś z wymienionych problemów kojarzy Ci się ze związkiem swoim lub kogoś bliskiego? Liczne badania dowiodły, że trudności w utrzymaniu stałej, bezpiecznej relacji wynikają z rodzaju przywiązania.
Mimo, że tworzy się ono we wczesnym dzieciństwie, jako osoba dorosła jesteś w stanie wyjść poza te niezdrowe schematy. Jak tego dokonać, podpowiada profesor Bogdan de Barbaro w naszym najnowszym kursie online „7 przykazań rodziny”.
Doktor Bruce Perry, starszy pracownik Akademii Traum Dziecięcych podkreśla znaczenie, jakie dla późniejszych relacji mają przeżycia na wczesnych etapach rozwoju. Silne doświadczenia mogą wpływać na funkcjonowanie mózgu dorosłego człowieka. Intensywne emocjonalnie zdarzenia w dzieciństwie zmieniają jednak całą strukturę mózgu.
Badanie przeprowadzone w 2016 roku przez Roberta Winstona i Rebeccę Chicot dowiodło, że brak spójności, stałości i miłości w wychowaniu ze strony rodziców prowadzi do problemów ze zdrowiem psychicznym w dorosłości. Trudności te pozostają na długo po przekroczeniu okresu dzieciństwa i negatywnie wpływają na poczucie szczęścia w dalszych latach.
Jak doświadczenia z dzieciństwa zmieniają mózg?
Rozwój mózgu to w rzeczywistości proces powstawania, wzmacniania i usuwania połączeń między neuronami, z którymi się urodziłeś. Te połączenia nazywane są synapsami. Tworzą ścieżki neuronalne, które łączą różne obszary mózgu zarządzającym wszystkim, co robisz.
Rozwój danego obszaru mózgu zależy w dużym stopniu od otrzymywanej stymulacji. Pod tym względem zachowuje się on trochę jak mięsień, którego trzeba ćwiczyć, by okazał się silny i użyteczny. Pozostawienie go w bezczynności, brak pobudzenia i wzmacniania doprowadza go do zaniku, przez co całe ciało funkcjonuje gorzej. Nie inaczej jest z zaniedbaniami w okresie dzieciństwa.
Ludzki mózg składa się z ponad 100 bilionów komórek. Każda z nich tworzy połączenia z kolejnymi 7 tysiącami komórek. Łatwo dostrzec, jak bardzo złożony i skomplikowany jest to układ. A mimo to w wieku 3 lat Twój mózg osiąga już ponad 90% wielkości mózgu dorosłego człowieka. Dlatego też doświadczenia, które zdobywa dziecko przez pierwsze 3 lata życia są tak istotne dla jego późniejszego rozwoju.
Oczywiście istnieje możliwość oduczenia się wielu zachowań i reakcji i „przeprogramowania” mózgu nawet w dorosłym życiu. Wyniki te zachęcają jednak do tym większego dbania o rozwój prawidłowej więzi emocjonalnej niemowlęcia z opiekunem.
1. „Boję się, że mnie zostawisz”.
Źródłem lęku przed opuszczeniem jest często śmierć rodzica, opiekuna czy bliskiej osoby. Przyczyną mogą być jednak także zaniedbanie i złe traktowanie w okresie dzieciństwa, również w sferze emocjonalnej. Może się to wyrażać w chwiejnych nastrojach rodzica, których dziecko nie jest w stanie przewidzieć.
Przechodzenie od złości czy stresu w obojętność i wycofanie wywołuje lęk i niezrozumienie u dziecka. Sprawia, że walczy ono o uwagę otoczenia, a bliskie relacje kojarzą się mu z niepewnością i stratą. Są to cechy tak zwanego przywiązania lękowo- ambiwalentnego, które ujawnia się także w dorosłych związkach.
Co zrobić, gdy Ty lub ktoś bliski zmaga się z takim problemem? Kluczowa jest wtedy praca nad „mięśniem” przywiązania do drugiej osoby w związku. Partnerzy bojący się odrzucenia czują lęk na myśl, że druga osoba odejdzie przy pierwszej nadarzającej się okazji. Zwłaszcza gdy okażą przy niej słabość lub pojawią się pierwsze trudności. Bywają obsesyjnie zazdrosne i nieufne.
Otwarta komunikacja, mówienie o swoich obawach i wrażliwość na emocje drugiej strony pozwala oswoić ten lęk. Dobrze, by taka postawa spotykała się ze zrozumieniem partnera, który jednak potrafi też zadbać o własne granice i potrzeby.
2. „Nie umiem zaangażować się w związek”.
Niezdolność dziecka do stworzenia i utrzymania ważnych relacji na drodze życia może wynikać z unikającego stylu przywiązania. Nieobecność rodziców, niespełnianie potrzeb fizycznych i emocjonalnych, doświadczona przemoc czy nadopiekuńczość zaburza u dziecka przeżywanie bliskości. Wyrasta w nim poczucie, że bliskim osobom nie można ufać ani na nie liczyć. Zamiast poczucia komfortu bliskość zaczyna budzić negatywne emocje.
Sposobem na zachowanie minimum poczucia bezpieczeństwa staje się wtedy wycofywanie się z relacji i obojętność emocjonalna. Osoba z takim rodzajem przywiązania robi wiele, by nie zaangażować się w związek i pozostać niezależną. Zapełnia sobie czas pracą czy innymi aktywnościami, zaczyna mnożyć powody, dla których lepiej pozostać samotnym. Często wybiera też partnerów, którzy z różnych powodów nie zapewniają poczucia stałości, co tylko utwierdza ją w tej postawie.
Będąc w związku unika konfliktów, okazywania emocji i mówienia o swoich potrzebach. Koncentruje się na realnych lub domniemanych wadach partnera. Przedstawia te informacje, które pokazują ją samą w korzystnym świetle, nie pozwalając drugiej osobie na stanie się częścią swojego życia na co dzień.
Pierwszym krokiem do zmiany jest zastanowienie się nad tym, jak postrzega się przywiązanie, zaangażowanie i lojalność w związku. Często takiej osobie zależy w rzeczywistości na drugiej stronie, tylko boi się to ujawnić. Otwarte okazanie zaangażowania i uczuć wiąże się z oddaniem komuś części kontroli. A ta dla stroniącej od bliskości osoby jest szczególnie istotna. Równie ważnym powinno być też większe poświęcanie czasu i uwagi partnerowi.
3. „Wszystko się mi należy”.
To przeświadczenie jest nierealnym i niezasłużonym oczekiwaniem lepszych warunków życia i traktowania ze strony innych. Istnieją dwie przyczyny, z powodu których u ludzi wykształca się takie przekonanie. Jako dzieci osoby takie przyzwyczaiły się do otrzymywania wszystkiego, czego tylko w danym momencie potrzebują i zapragną.
Nie rozwinęła się u nich umiejętność odraczania gratyfikacji, czyli cierpliwości w oczekiwaniu na przyjemność lub nagrodę. W związku z tym trudno im rozpatrywać możliwość, że nie otrzymają czegoś, na co ich zdaniem zasługują także w dorosłym życiu. Nawet, jeśli w rzeczywistości nie zrobiły nic, by na to zapracować.
Do wykształcenia takiej postawy prowadzi też brak nagradzania dziecka za jego wysiłki i pracę, a także składanie obietnic, których nie ma się zamiaru dotrzymać. Nigdy nie dostaje ono czegoś bezinteresownie, nie zapewnia się mu drobnych przyjemności i rozrywek bez oczekiwania czegoś w zamian.
Podczas gdy rówieśnicy cieszą się z nowych zabawek, gier czy ubrań, w dziecku narasta coraz większe poczucie straty i żalu. W wyniku tego dorosła już osoba nadrabia stracone lata, kompulsywnie pragnąc emocjonalnych i materialnych nagród. Nie wykształca też w sobie wdzięczności za otrzymywane prezenty, przysługi czy uczucia, sama przy tym niewiele od siebie dając.
Zmiana takiego przeświadczenia w relacji nie należy do łatwych. Zwłaszcza, jeśli egocentryzm i egoizm to elementy narcystycznego zaburzenia osobowości. Wymaga to uświadomienia sobie swojej postawy i szczerej refleksji, za co ceni się drugą stronę i dlaczego relacja jest znacząca i warta utrzymania. Rozpoznawanie swoich emocji (także tych nieprzyjemnych), a nie unikanie ich i trenowanie empatii pomaga traktować bliskich mniej powierzchownie.
4. „Czuję się bezwartościowy”.
Zaniedbania ze strony rodziców w okresie dzieciństwa to głęboka, długotrwała i niewidoczna rana. Niska samoocena u dziecka rzadko kiedy wynika z rzeczywistej chęci skrzywdzenia go przez rodziców. Tworzy się wskutek braku wiedzy czy czasu, błędnych założeń na temat wychowania, a często nawet dobrych, choć źle realizowanych intencji opiekunów.
W życiu dorosłym jedynym rozwiązaniem tej kwestii jest wieloletnia, świadoma praca nad stworzeniem stabilnego i adekwatnego poczucia własnej wartości. Wyróżnia się 4 style rodzicielstwa, które sprawiają, że dziecko może czuć się bezwartościowe lub gorsze od innych.
Despotyczni rodzice. Chcą, by ich dziecko ściśle przestrzegało ustalonych przez nich reguł. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że nie biorą przy tym pod uwagę uczuć i potrzeb dziecka. Z góry narzucają zasady i wymagają ich realizowania bez tłumaczenia ich sensu i konsekwencji. Nie mają czasu lub ochoty na wyjaśnianie świata i rządzących nim praw, tylko oczekują ślepego posłuszeństwa. U dziecka wykształca się wtedy poczucie, że musi robić to, co nakazują mu inni, nawet jeśli jest to niezgodne z nim samym. Nie ma prawa do własnego zdania, a jego emocje są dla bliskich pozbawione znaczenia.
Pobłażliwi rodzice. Są zwolennikami bezstresowego wychowania. Pozwalają dzieciom na robienie niemal wszystkiego, na co tylko mają ochotę. W wyniku tego dziecko radzi sobie samo i nie poznaje konsekwencji swoich działań. Wyrasta w nim przekonanie, że nie jest warte czasu, troski i uwagi ze strony rodziców. A w dorosłym życiu uczuć i zaangażowania partnera.
Narcystyczni rodzice. Żyją w przeświadczeniu, że świat (wraz z ich dziećmi) powinien obracać się wokół nich. Potrzeby i oczekiwania rodziców są więc na pierwszym miejscu. Osoby wychowane w takich rodzinach zaniedbują później swoje uczucia i pragnienia, dostosowując się do partnera. Są przekonane, że nie są na tyle istotne, by uwzględniać ich potrzeby. Zaniedbują swoje zdrowie, pasje i marzenia, poświęcając się dla związku.
Perfekcjonistyczni rodzice. Są przekonani, że ich dziecko zawsze może osiągnąć więcej i być lepsze. Zamiast świętować wraz z nim odniesione sukcesy, podkreślają błędy i namawiają do silniejszych starań. Dziecko zaczyna wierzyć, że nie jest wystarczająco zdolne, dobre i adekwatne. W życiu dorosłym wykształca się w nim syndrom oszusta. Mimo licznych dowodów i zapewnień ze strony partnera czy otoczenia czuje, że nie zasługuje na sukces i szczęście.
Każdy z wymienionych problemów powstałych w okresie dzieciństwa jest w rzeczywistości złożoną i bardzo indywidualną kwestią. Ich rozwiązanie wymaga nieustannej pracy nad sobą, obecności wspierających i zaufanych osób w otoczeniu, a często pomocy psychologicznej czy terapii. Wyodrębnienie doświadczeń, które mogły do tego doprowadzić, uświadomienie sobie przeszłych i obecnych przeżyć i reakcji i motywacja do zmiany to pierwszy krok na drodze do szczęśliwego związku.
Artykuł powstał na podstawie:
Korzystałam również z:
https://numerons.files.wordpress.com/2012/04/11-attachment-styles-among-young-adults.pdf